Tydzień pierwszy - przyzwyczajenie do zmiany...
| Kategorie: Dieta - Jadłospis
Tagi: tydzień pierwszy dieta jadłospis pierwszy tydzień
11 stycznia 2016, 10:28
No to zakończyłam pierwszy tydzień nowej diety. Zatytułowałabym go "przyzwyczajanie do zmiany". Uważam, że nie powinniśmy robić tego swojemu organizmowi i od razu zmieniać wszystko. Zaczęłam od małych kroczków, a jednak tak dużych.
Mój tydzień żywieniowy wyglądał tak:
DZIEŃ 1
ŚNIADANIE 10:30
W rozpisce napisałam "śniadanie jest tajemnicą" i to tylko dlatego, że dzień wcześniej nie byłam na zakupach i dopiero przeglądałam przepisy. Nie zaczęłam dnia zbyt dobrze, ale zrobiłam tak jak zazwyczaj (wcześniej), czyli zamówiłam. Dokładniej to MegaPocket i kukurydzę z KFC. (spokojnie, to tylko taki początek, później będzie lepiej). Do tego jadłam je za późno.
OBIADO-KOLACJA 19:00
Kurczak z kaszą gryczaną z sezamem, porem i pieczarkami . Zjadłam połowę porcji z przepisu udostępnionego na blogu. (klikając w nazwę dania przeniesiecie się na post z przepisem)
Wiem, nie zaczęłam jak powinna, ale... zakupy zrobione więc lecimy z dniem następnym.
DZIEŃ 2
ŚNIADANIE 10:00
DRUGIE ŚNIADANIE 13:30
Mus jabłkowy (przepis niedługo na blogu)
OBIAD 17:00
Druga połowa wczorajszej obiado-kolacji, czyli Kurczak z kaszą gryczaną z sezamem, porem i pieczarkami
KOLACJA 21:00
Koktajl z 1 pomarańczy, 2 kiwi, 5 truskawek mrożonych
DZIEŃ 3
ŚNIADANIE 10:30
Pasta z czarnej oliwki na 2 bułkach pełnoziarnistych
OBIAD 14:00
Klopsowa mojej mamy zaciągnięta jogurtem. (przepisu nie podam, może w przyszłości zrobię własną wersję, wtedy się pochwalę) Zjadłam około 2 szklanki zupy, 2 klopsy, 2 ziemniaki.
PRZEKĄSKA 16:30
Koktajl z 1 pomarańczy, 2 kiwi, 5 truskawek i plasterek grejpfruta (niestety nie lubię grajpfruta, a wiem, że jest bardzo dobry przy odchudzaniu)
KOLACJA 18:00
GRZECH 21:30
Mizeria (1 ogórek, pół jogurtu naturalnego gęstego, cukier, pieprz, sól, ocet)
DZIEŃ 4
ŚNIADANIE 9:30
3 kromki chleba pszennego na każdej z nich 2 łyżeczki almette śmietankowego, 1 jajko i oliwki. Popieprzone, bez soli.
OBIAD 13:00
Obiad u Babci, a jak wiadomo, kto lepiej gotuje od babci? Otrzymałam od niej klopsy z mięsa drobiowego z papryką, serem, mąką, jajko. Dokładnego przepisu i proporcji nie mam :( Zjadłam takie 3 z buraczkami z papryką :)
PRZEKĄSKA 16:00
2 batoniki musli riegel (opis z opakowania: baton musli z czekoladą pełnomleczną i orzeszkami ziemnymi)
KOLACJA 19:00
2 klopsy babcine :) z buraczkami z papryką
DZIEŃ 5
ŚNIADANIE 9:30
Racuchy z bananami (zjadłam 4 sztuki, reszta rozeszła się po rękach domowników)
DRUGIE ŚNIADANIE 12:30
Koktajl z 1 pomarańczy, 2 kiwi, 4 truskawki mrożone, 1 banan
OBIAD 15:00
Zupa warzywna, wodnista. (mrożony kalafior, brokuły i mieszanka 7 warzyw). Po prostu wrzuciłam wszystko do gara, zalałam wodą tak, żeby je przykryć i gotowałam na 2 kostkach rosołowych. Warzywa rozgotowałam na paćkę, na końcu doprawiłam - dużo pieprzy i trochę soli morskiej.
Zjadłam około 2 szklanki zupy i 2 tosty z serem i chudą szynką.
KOLACJA 19:00
2 tosty z serem i chudą szynką, a do tego 1 szklanka zupy.
DZIEŃ 6
ŚNIADANIE 10:30
Jajecznica na maśle z 2 jaj na jednym plasterku szynki babuni i 1 większym ząbku czosnku.
Do tego herbata owocowa z 2 łyżkami cukru.
OBIAD 15:00
Ratatouille (przepis niedługo na blogu) zjadłam około 1/4 porcji. I mały kawałek lasagne bolognese
GRZECH
Tak, grzech. Byłam na urodzinach znajomego. Zjadłam 2 przepyszne kawałki tortu (był na śmietanie z truskawkami), trochę chipsów, 2 ciasteczka czekoladowe, 3 drinki z kolorową wódką.
DZIEŃ 7
ŚNIADANIE 9:30
2 batoniki musle riegel
OBIAD 15:00
Pół słoika bigosu od mamy
KOLACJA 19:00
Pozostała część słoika bigosu
Waga: 86,1 kg, a więc zeszłam prawie 2 kg. Jakim cudem? Przecież robiłam grzeszki i nie jadłam jak super modelka. A więc, mój wcześniejszy jadłospis nie był tak urozmaicony, były to głównie fast foody. Nie jadłam owoców, jadłam 1 posiłek dziennie. Więc nie dziwota, że udało się tyle zrzucić.
Postanowienie na następny tydzień: pić więcej wody. Podobno najlepiej jest wypijać około 1,5-2 litry wody dziennie, oczywiście nie gazowanej, bo gazowana rozpycha żołądek, jednak ja niegazowaną nie dam rady się napić, dlatego też idę na kompromis i kupiłam lekko gazowaną.
Życzcie mi powodzenia!
Pozdrawiam, mamnadziejezeschudne.
Dodaj komentarz